Jak pójdzie proszkowa, to i tak silnik na złom.Oprócz tego dmuchawa, wentylatory, przełączniki itd.W aucie już zawsze będzie się coś zacierać i skrzypieć.Najlepiej mieć CO2 (śniegową).Są większe i droższe, ale nic nie niszczą.O halonie nie wspomnę.
Śniłem o królewnach i mam cudowną żonę,
śliczną córkę i piękną Mercedes
małą czarną W168 1,6
Niemal pół wieku pracy przy MB
13 certyfikatów MB Stuttgart
Warsztat W-wa Ursus (22) 6626890
noc pisze:Jak pójdzie proszkowa, to i tak silnik na złom.Oprócz tego dmuchawa, wentylatory, przełączniki itd.W aucie już zawsze będzie się coś zacierać i skrzypieć.Najlepiej mieć CO2 (śniegową).Są większe i droższe, ale nic nie niszczą.O halonie nie wspomnę.
Z halonem od czasu dziury ozonowej ciężko. CO2 ma sens tylko wożenie jej nie wiem czy sensowne a do dwóch wlotów ciężko naraz zapodać.
Dobrze wiedzieć jak zatrzymać taki rozbiegany silnik, szególnie mając skrzynie automatyczną. Ostatnio widziałem Audi A5 2010 rok, właśnie z rozbeiganym silnikiem. Dymu było tyle - z daleko to wyglądało tak jakby się coś paliło. Goście spanikowali i jak tylko dojechałem w korku do tego miejsca silnik stanął i kaplica. Swoją drogą noc, jeśli z turbiny nie ma wycieków można jakoś postawić diagnoze, że jednak puszcza ten olej? Od serwisu do serwisu będzie nam ubywać oleju, kopcenie z rury?
noc pisze:Nie widziałem niebieskiego dymu jeszcze w tej konfiguracji (na szczęście).Może go nie być rzeczywiście.
W takim razie tylko ubytki oleju.
Błędne koło. Ubytku niema bo permamentne czyszczenie DPFa zatykającego się spalonym olejem silnikowym wlewa w olej ON który jeszcze bardziej zaciera turbinke.
Potem autostrada 5km i zonk.
Kolega kiedyś stanął tak Astrą ale w manualu dał radę zdusić.